Spojrzałam się na psa, zastanawiając się, czy odpowiadać. Obejrzałam się wokoło, na szczęście strażnicy odeszli. Odetchnęłam i skierowałam na psa promienny uśmiech. Jego ślepia błyszczały w ciemności. Podeszłam do niego.
-Czasem muszę oderwać się od moich obowiązków, od tego pałacu i wszystkiego. To mnie nudzi, od lat wpajane mi zasady, surowe wychowanie, pełna kulturka i robienie ze mnie panienki z dobrego domu. Momentami chcę poszaleć, pomarzyć. To i tak pewnie kiedyś zostanie ukrócone, więc korzystam, gdy mogę. - zaśmiałam się, choć po wypowiedzeniu tych słów w mojej głowie zaczął krążyć kłębek wątpliwości, czy dobrze zrobiłam, mówiąc psu prawdę. Nie znałam go, skąd miałam wiedzieć, czy mogę mu ufać. Był nowy w stadzie, do tego w ogóle go nie znałam. Jak miał w ogóle na imię? Może to jego przyjazny wyraz pyska przekonał mnie, zdawał się być sympatycznym psem, który jest godny zaufania. Wszystko okaże się od tego, czy jutro cały dwór będzie huczał niusami, że nie chcę być królową. Oczywiście, to komiczna nieprawda, lecz plotki rodzą się nawet z małych wybryków, w sumie przywykłam już do nich, zdobyłam już całkiem spore doświadczenie z dworzanami. Uwielbiają mówić o innych, plotkować i wymyślać niestworzone historie, a zresztą to kolejny element mej nudnej, codziennej rzeczywistości.
-Rozumiem. Tak w ogóle jestem Oktawian. - pies uśmiechnął się tylko.
-Ja jestem Roxi, proszę, zwracaj się tak do mnie. - odparłam.
-Miło mi bardzo. - pies lekko się ukłonił.
-Eh, wstawaj. Nie jestem żadną królową. Co prawda, na razie, ale jednak nie. Może miałbyś ochotę na krótką przechadzkę po królestwie? - spytałam, dosyć nieśmiało. Często rozmawiałam z psami z królestwa jakbym była jednym z nich, bo tak naprawdę byłam. Może i kiedyś miałam zasiąść na tronie, lecz wtedy nie stawałam się żadnym bogiem, ale wciąż byłam psem o czterech łapach i jednym ogonie. Nie chciałam, bynajmniej na razie, aby mnie wywyższano lub kłaniano się przede mną. Jak normalny osobnik z mego gatunku chciałam poznawać nowe psy, zaprzyjaźniać się z nimi, no po prostu nawiązywać dobre relacje Trochę zestresowana oczekiwałam na odpowiedź, nerwowo tupając moją prawą przednią łapką o podłoże.
Oktawian?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz