sobota, 14 stycznia 2017

Od Bonito (do Zoe)

-Ah Zoe. - westchnąłem. - Spełniają się nasze marzenia. Koniec życia w biegu, stresu i strachu przed chorobami i plagami. Paradis to piękna kraina, która najwyraźniej w końcu uspokoiła swe narwane żywioły. - rzekłem, idąc dumnie z uśmiechem.
-Masz rację, Boni. - odparła, była zamyślona. Wpatrywała się w dal, w piękny krajobraz oceanu, który dziś był wyjątkowo spokojny.
-Wiesz co? Doszedłem do pewnego wniosku. - usiadłem, unosząc łeb, a na moim pysku widniał może trochę cwaniacki, lecz bardziej dostojny uśmiech.
-Hm, no co? - oparła się na mnie łapami, marszcząc czoło rzuciła na mnie dociekliwe spojrzenie.
-Znajduje się tutaj tyle fantastycznych miejsc wartych uwagi. Może czas poznać dokładniej naszą krainę i nadać nazwę niesamowitym zakątkom? - spytałem. - Nie ma na razie z nami zbyt wielu psów, więc mam znacznie mniej obowiązków i spokojnie mógłbym znaleźć czas na odkrywanie. To wiąże się z szalonymi przygodami, ale także ustabilizowaniem królestwa. Może dzięki temu też bardziej zainteresuje ono jeszcze więcej psów. - dodałem, miał być to solidny argument starszego brata. Uniosłem jedną brew, ze zniecierpliwieniem czekając na odpowiedź mej uroczej siostry.

Siostrzyczko?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz